Dlaczego udało mi się szybko stanąć na rękach (I Dlaczego Polecam Zrobić Dokładnie To, Co Ja)

Zanim zaczęłam stawać na rękach, już całkiem sporo trenowałam. Kilka lat przed odkryciem jogi, balansowania na rękach i acrojogi (która też przez pewien czas była istotną częścią mojego życia) robiłam treningi HIIT. Dzięki temu moja pierwsza próba stanięcia na rękach nie skończyła się spektakularną porażką (podkreślam jednak, że nie widzę nic złego w „porażkach” — to właśnie dzięki nim się uczymy!). Nie było to łatwe, i na pewno było nieco dezorientujące, ale nie zawaliłam się pod ciężarem własnego ciała.

Pierwszy raz stanęłam na rękach podczas zajęć jogi Iyengara w lokalnej siłowni. Pamiętam, że wszyscy stanęliśmy przed ścianą (wyłożoną lustrami), położyliśmy dłonie na podłodze i mieliśmy wybić się do góry. To były zajęcia dla początkujących, i w sumie to było to trochę szalone, że stawaliśmy na rękach na tych zajęciach! Musiałam podjąć kilka prób, zanim udało mi się wybić do góry i oprzeć stopy na ścianie, ale w końcu się udało. Myślę, że to właśnie od tamtego dnia zaczęłam ćwiczyć stanie na rękach prawie codziennie. Totalnie mnie to wciągnęło!

I tu się na chwilę zatrzymam, aby podzielić się moimi obecnymi doświadczeniami w nauczaniu stania na rękach i problemami, które widzę u uczących się. Wielu osobom trudno jest utrzymać ciężar własnego ciała - nie rozumieją, na czym polega głębokie zaangażowanie mięśni korpusu, zginają łokcie dźwigając ciężar, lub nie potrafią odpowiednio napiąć ciała, by utrzymać stabilną pozycję do góry nogami. Czasami wynika to ze strachu lub jeszcze niepewności w pozycji. Jednak w większości przypadków problemem jest po prostu brak siły.

Istnieje wiele sposobów na budowanie siły. Osobiście zawsze wolałam trening z ciężarem własnego ciała i nigdy szczególnie nie interesowałam się treningiem z dodatkowym ciężarem, choć widzę ogromne korzyści płynące z obu. Moje treningi to zwykle kompilacje różnych ćwiczeń na korpus, ramiona, nogi, pośladki i kardio. Nawet jeśli ćwiczenie z masą własnego ciała skupia się głównie na jednej części ciała, często wzmacnia także inne partie — i to właśnie uwielbiam w takich treningach. Stanie na rękach to ćwiczenie z masą własnego ciała, więc wcześniejsze oswojenie się z tego typu treningiem pomogło mi ogromnie, gdy zaczęłam je praktykować.

Pamiętam dzień, w którym spróbowałam zrobić swoją pierwszą pompkę. Trenowałam wtedy online z Zuzką Light, która oferowała 20-minutowe treningi. Zakochałam się w tym formacie — krótkie, intensywne i łatwe do wkomponowania w codzienny rytm! Ale wracając do pompki: nie udało mi się zrobić ani jednej! (Dla kontekstu, miałam wtedy dwadzieścia kilka lat, kiedy podjęłam próbę, więc wszystkie „szalone” rzeczy, które zrobiłam z moim ciałem, wydarzyły się w dorosłości — i myślę, że to ważne, by o tym wspomnieć, bo czasem ludzie zakładają, że musiałam być akrobatką jako dziecko, żeby robić to, co robię teraz!.) Wystarczyła mi jedna próba, by przekonać się, że nie dam rady zrobić jednej pompki, i kilka tygodni codziennej pracy, by dojść do 10 pompek z rzędu.

Kiedy próbowałam swojego pierwszego stania na rękach, potrafiłam już robić pompki. Robiłam V-ups, mogłam utrzymać plank przez minutę, miałam siłę w ramionach i zyskałam całkiem sporo elastyczności dzięki regularnej praktyce jogi. W tym samym roku ćwiczyłam też Ashtanga jogę i zaczęłam AcroYogę, co jeszcze bardziej zwiększyło moją siłę i świadomość ciała.

Dzielę się swoją historią, bo chcę zachęcić Cię do zmiany perspektywy. Nie chodzi tylko o tą jedną próbę i szybki sukces albo porażkę; chodzi o regularne wkładanie ciężkiej pracy, by dojść do celu. Jeśli uczysz się stania na rękach, polecam skupić się na budowaniu siły przez około trzy miesiące, zanim poważnie zabierzesz się za stanie na rękach. W przeciwnym razie możesz się szybko zniechęcić tym, jak trudna wydaje się ta ewolucja. Rzecz w tym, że stanie na rękach nie jest samo w sobie trudne, ale wymaga dużo ciężkiej pracy i regularności, zanim osiągniesz sukces. I to jest ta trudna część — regularne pojawianie się dla siebie jest trudne.

Miałam szczęście mieć wewnętrzną motywację do treningu, z okazjonalną potrzebą inspiracji z zewnątrz. Jeśli Ty potrzebujesz zewnętrznej motywacji, nagrałam jakiś czas temu trening, który może pomóc ci w przygotowaniu do stania na rękach. Jest wymagający, ale skuteczny! Znajdziesz go poniżej. Jeśli ci się spodoba, zostaw komentarz pod filmem, daj znać, że okazał się pomocny! Pamiętaj — jeśli naprawdę chcesz się wzmocnić, musisz ćwiczyć co najmniej 3 razy w tygodniu, a najlepiej 5 razy w tygodniu (nawet jeśli to tylko 30-minutowe treningi).

Regularność jest kluczem do sukcesu!

Previous
Previous

Jak Odniosłam Sukces w Staniu na Rękach (Moja Osobista Historia)